Dziś z wielką przyjemnością zabieram Was jednocześnie na północ i na południe. Mkniemy do Finlandii, a dokładnie miasta Hanko, które jest najbardziej wysuniętym na południe miastem znajdującym się na stałym lądzie. Jak przystało na fiński porządek, miasto to znajduje się na Półwyspie Hanko.

Krótka historia miasta Hanko

Nieopodal tego miejsca w 1714 roku miała miejsce bitwa morska między Rosją i Szwecją (bitwa pod Gangutem). Bitwa zasłynęła tym, iż była pierwszym poważnym zwycięstwem w historii rosyjskiej floty. Po zimowej wojnie w roku 1940 półwysep został oddany na 30 lat w dzierżawę ZSRR, jednak już pod koniec roku 1941 powrócił w ręce Finlandii, na skutek działań wojennych podczas wojny kontynuacyjnej (1941-1944).

Jak właściwie się tu dostać?

Jak natomiast wygląda Hanko obecnie? Zacznijmy od początku, czyli od zawitania w porcie w Helsinkach i zjazdu z promu. Do naszego celu mamy ok 125km i praktycznie cały krajobraz mógłbym opisać jako kraina skał, lodu i drzew. Surowo, wilgotno, z przeszywającym wiatrem i mimo wszystko dość ciekawie, gdyż całkiem inaczej niż u Nas. Właściwie cały tak zwany „skandynawski styl”, chyba też taki jest. Prosty i surowy. Jeśli się mylę możecie mnie poprawić. Swoją droga wiecie, że Finlandia nie jest zaliczana do Skandynawii? 😉

Zanim moje stopy stanęły na tej jeszcze nieodkrytej przeze mnie ziemi słyszałem dużo o wysokich mandatach dla kierowców za wszelkie wykroczenia. Tak więc jako przykładny szofer wiozłem samego siebie zgodnie z przepisami. Tu nastąpiło moje zdziwienie. Prosta droga po horyzont, ograniczenie 70km/h, zatem jadę jak drogowskaz przykazał i cóż się dzieje? No właśnie nic. Cały zaprzęg aut na fińskich blachach jedzie za mną i nikt mnie nie wyprzedza. Być może właśnie asekuracyjnej jeździe i braku pośpiechu Finowie mają jedne z bezpieczniejszych dróg.

Jak wygląda Hanko dzisiaj?

Samo miasto Hanko jest dość niewielkie, a liczba mieszkańców wynosi ok 10 tysięcy. Głównymi atrakcjami są 2 porty. Jeden dla jachtów i żaglówek, których podobno w lecie całkiem sporo tu cumuje. Drugi to port przemysłowy dla kontenerów i ciężarówek pędzących w głąb kraju. Dzięki temu, że jest to najbardziej wysunięte miasto na południe, porty są dostępne przez cały rok i można po nich pływać bez potrzeby angażowania lodołamaczy. W niedalekiej przeszłości był to również port, z którego wyruszano w poszukiwaniu lepszego życia w Ameryce Północnej, co zostało upamiętnione pomnikiem. W XIX wieku, być może między innymi z powodu zaszłości historycznych, Hanko upodobała sobie rosyjska arystokracja i przybywała tutaj jak do sanatorium. Nadal zachowały się pokaźne wille, choć niestety już opustoszałe. Obecnie życie tutaj nie tętni, a ludzi spotyka się głównie w sklepie. Żyć tutaj bym z pewnością nie chciał, ale zobaczyć to miejsce było miło. Na koniec chciałbym Was poczęstować fińskim przysmakiem jakim jest Karjalanpiirakat  (po polsku to „pierożki karelskie”).

A Wy byliście kiedyś w Finlandii? Jakie są Wasze odczucia? Polecacie coś szczególnego? Może chcielibyście gdzieś powrócić? Dajcie znać! 🙂

Komentarze

  1. Ciekawa informacja o tym sanatorium dla Rosjan, fajnie by było wykorzystać takie wille do innych celów obecnie. Fajnie by było pomieszkać latem w takim drewnianym domu tuż przy wodzie. 🙂

    • Oj taaaak! Otworzyłbym jakiś hostel, wieczorne koncerty przy trzaskającym drewnie w kominku i piracki rum w szklankach 😉

Napisz komentarz

%d bloggers like this: