Jonkoping (czytamy: Jonszoping) to miasto położone w południowej części kraju tuż nad drugim pod względem wielkości jeziorem zwanym Vattern. Wizualnie przedstawia się bardzo urokliwie, zwłaszcza dzięki zabudowie dookoła jeziora, ale także poza tym terenem wygląda ładnie i czysto. Niestety liczba mieszkańców spada. Między rokiem 2005, a 2013 odnotowano 20 000 spadek zaludnienia, co przełożyło się na końcowy wynik ok. 61 500 mieszkańców. Do Skandynawów i Skandynawek jednak jeszcze wrócimy na końcu.
Cherbourg to miasto leżące w północnej Francji. Kiedyś port wojskowy i transatlantycki, obecnie obsługuje statki handlowe i promy przemierzające kanał La Manche. Poza tym to również spore centrum przemysłowe. Jeśli chodzi o klimat to jest wietrznie i deszczowo, co można zobaczyć nawet na magnesach sprzedawanych jako pamiątki z rysunkiem parasolki i nazwą miasta (ja wybrałem nieco bardziej finezyjny). Miasto samo w sobie jest niewielkie, ale warto zainteresować się całym rejonem zwanym Normandią. Ze względów historycznych jak i turystycznych myślę, że może być bardzo ciekawym kierunkiem wyprawy.
Kluż-Napoka położona jest w samym sercu Rumunii, w krainie zwanej Siedmiogrodem. Czyż nie brzmi bajkowo? Z tego co dowiedziałem się od lokalnych mieszkańców jest to drugie najszybciej rozwijające się miasto. Liczba ludności wynosi ponad 300tys., więc trzeba przyznać, że całkiem sporo.
Długo się zbierałem, aby coś w końcu napisać o poprzednim sezonie, a że zaraz wyruszam ponownie na podbój nowych miejsc, to jest to ostatnia chwila, żeby jeszcze coś naskrobać.
Zacznijmy może od liczb!
- 3 kontynenty
- 11 krajów
- 17 miast w którym spędziłem przynajmniej kilka dni
- ok 190 dni poza domem
Niestety nie wszystkie wypady miały okazję znaleźć się na stronie, co nie znaczy że jeszcze tu nie trafią.
Aalestrup to małe miasteczko leżące na północy Danii w rejonie Północnej Jutlandii. Liczba mieszkańców w ostatnich czasach wynosiła niecałe 3000. Nie zrobiłem w nim wyjątkowo żadnego zdjęcia, ale też tym razem nie poświęciłem mu tyle czasu co kiedyś. Zresztą dziś nie o zdjęciach będzie mowa! Dziś chcę opowiedzieć Ci o życiu i zwiedzaniu Jutlandii Północnej.
Pragi chyba nie muszę nikomu bliżej przedstawiać. Poza tym, że jest stolicą państwa, to jest również największym miastem w Czechach. Po zakupie winiety możemy się dostać do niej autostradą, która niestety miejscami składa się z betonowych płyt, co jest średnio komfortowe przy dłuższej jeździe, ale być może taki „masaż” dobrze wpływa na pośladki. Jednak Jarmark Bożonarodzeniowy w Pradze jest warty takich poświęceń!
Walencja to trzecie co do wielkości miasto Hiszpanii. Zamieszkiwane przez podobno ok. 800 tysięcy mieszkańców. Miasto leży po środku wschodniego wybrzeża nad Morzem Balearskim (fragment Morza Śródziemnego). Średnia temperatura jaka towarzyszyła mi podczas pobytu w drugiej połowie października to ok 20 stopni!
„Uzbekistan!” – taki okrzyk wyrwał się w mym sercu, kiedy dowiedziałem się, że tam właśnie lecę. W końcu tak daleko na wschód od naszego kraju jeszcze mnie nie było. W dodatku do Taszkentu, czyli serca i stolicy państwa.
Portoroz to niewielkie miasto położone w południowo-zachodniej część Słowenii. Usytuowane nad samym wybrzeżem jest jednym z większych kurortów turystycznych z dostępem do morza. Ciężko tutaj opisywać je jako „duże”, ponieważ cała linia brzegowa Słowenii jest na prawdę niewielka. Gdy cały kraj chce złapać trochę słońca, to nie ma mowy o komfortowych warunkach i smażeniu się w ciszy i spokoju. Mimo wszystko samo miasto na kilkudniowy wypad jest całkiem przyjemne i pozwala miło spędzić czas.
Biella to niewielka miejscowość w północno-zachodniej części Włoch. Znajduje się około 100km na zachód od Mediolanu. Architektonicznie dominują raczej starsze budynki i wąskie uliczki (jak to we Włoszech). Dookoła miasta rozpościera się piękny widok na Alpy.