Kenting położone jest na samym południu wyspy, a cały obszar współtworzy Kenting National Park, czyli najstarszy park narodowy na Tajwanie. To własnie tutaj podobno znajdują się najpiękniejsze plaże na Tajwanie! Miejsce polecane miłośnikom surfowania i nurkowania ze względu na rafy koralowe. Co Nas zastało na miejscu?

Jako, że Kenting wypadało w połowie naszej trasy dookoła Tajwanu (choć według ilości przystanków, to 3/4 było za nami), to stwierdziliśmy, że czas na trochę relaksu i lenistwa. Od początku trasy zwykle co 2-3 dni zmienialiśmy lokalizację, więc ciężko było gdzieś się rozłożyć na dłużej.

Kurort w tajwańskim stylu

Klimat w Kenting był iście sielankowy, a nawet powiedziałbym lekko hawajski lub kalifornijski. Wzdłuż głównej ulicy mogliśmy znaleźć pełno stoisk ze strojami kąpielowymi, bransoletkami i innymi pierdołami jakie sprzedaje się na wybrzeżu. Niestety okazało się, że jesteśmy tutaj poza sezonem (choć nie wiem kiedy on się zaczyna i kończy, ale na pewno nie trwa w grudniu). Sporo miejsc było zamkniętych i trwały remonty przed ponownym otwarciem. Pogoda również niezbyt nam dopisała, gdyż miało to być najcieplejsze i najbardziej słoneczne miejsce, do którego trafimy, jednak w dzień zazwyczaj przechodził gwałtowny deszcz, który na szczęście wieczorami ustawał. Przynajmniej zdjęcia powychodziły fajne z kolorowymi refleksami neonów na ulicach 😉

Jak wyglądają plaże na Tajwanie?

Bez względu na aurę nie odmówiliśmy sobie wizyty na plaży, którą widzieliśmy właściwie z okna. Faktycznie jest rajsko, a piasek jest złoty. No i jeszcze ta cisza i spokój, który zazwyczaj nie jest spotykany w nadmorskich kurortach. Cała plaża była nasza. Nawet udało nam się zjeść kilka razu na niej śniadanie przy porannych promieniach słońca. Polecam! Czy była najpiękniejsza na Tajwanie? Na pewno najpiękniejsza jaką mieliśmy okazję zobaczyć.

Do wody niestety nie można było wchodzić, ponieważ był zakaz. Być może dlatego, iż nie było ratownika. Tego już nie zgłębiałem, ale było kilku śmiałków którzy surfowali. Bez wątpienia w sezonie to miejsce tętni życiem. Zresztą wystarczy spojrzeć na nocne fotki z miasta. Wcale nie wygląda na wyludnione, a wręcz miałem wrażenie, że przybywali tu wszyscy z ościennych miasteczek.

Warto również zagłębić się w sam park narodowy i myślę, że dobrym pomysłem jest wypożyczenie skutera (wypożyczalni było kilka), aby być mobilnym w tym rejonie. My akurat postawiliśmy na rozrywkę w formie lenistwa i objadanie się na nocnym markecie.

Aaa… jednak coś zwiedziliśmy. Jedyny tajwański cmentarz jaki mieliśmy okazję zobaczyć podczas całego pobytu na Tajwanie: Pogrzeb na Tajwanie, czyli striptizerki i gangi z kostnic!

Na sam już koniec polecam Wam ten oto nocleg w Kenting: Kenting 115 Chyba najbardziej kreatywny nocleg w jakim mieliśmy okazję spać na Tajwanie.

Pokusiłem się o złożenie nawet “Setki z Podróży”, czyli trwającego około 100 sekund filmu pokazującego ludzi w Kenting. Nie zapomnijcie włączyć dźwięku! 😉

Napisz komentarz