Samarkanda, to jedno z tych miejsc, które historią i architekturą zapiera dech w piersiach. Jedno z najstarszych miast świata. Ważny punkt na trasie Jedwabnego Szlaku. Registan, który jest perłą architektury Azji Środkowej. Niemalże zrównane z ziemią, aby ostatecznie odrodzić się jako centrum sztuki i kultury.

Samarkanda – historia miasta z Jedwabnego Szlaku

Historia miasta sięga VI wieku p.n.e. kiedy to nosiło nazwę Marakanda i było pod panowaniem perskiej dynastii Achemenidów.  Z tego okresu niestety niewiele pozostało informacji.

Ważnym punktem w rozwoju było podbicie Marakandy przez Aleksandra Wielkiego. Był to okres IV wieku p.n.e. W tym miejscu krzyżowały się wszystkie drogi na Jedwabnym Szlaku, a konwoje rozjeżdżały się w stronę Europy, Indii oraz Chin. Handel kwitnął pełną parą, a miasto bogaciło się i zyskiwało na wartości.

Kolejnym zwrotnym wydarzeniem w życiu miasta było podbicie go przez Arabów. Jest wiek VIII n.e. Wtedy też na tych ziemiach pojawia się Islam. Ciekawą informacją jest, że to właśnie z Samarkandy trafił do Europy papier. Recepturę produkcji papieru zdradzili Arabom podobno chińscy jeńcy.

Następne wydarzenie historyczne niestety nie było zbyt łaskawe dla obecnej Samarkandy. Właściwie było niemalże tragiczne. W 1220 roku Czyngis-chan praktycznie zrównał miasto z ziemią, a tylko niewielka populacja przetrwała mongolskie najazdy.

Na szczęście niedługo po tym nastąpiły tłuste lata pełne dobrobytu dla mieszkańców. Od 1369 panowanie przejął Timur, którego Uzbecy wielbią do dziś, a jego pomniki znajdują się w różnych częściach kraju. Za swojego panowania wzniósł nowe miasto i sprowadził, a nawet przesiedlił najznamienitszych artystów z całego imperium. Tak powstało największe centrum sztuki, kultury i nauki islamskiej.

Największy naukowy rozwój zafundował miastu wnuk Timura – Uług Beg. Był wybitnym astronomem, a swoją miłość do nauk ścisłych przypłacił życiem. Zginął z rąk własnego syna, któremu nie podobały się głoszone przez ojca nauki i twierdzenia. Uług Beg zdążył jednak podarować miastu najnowocześniejsze jak na owe czasy obserwatorium astronomiczne z 40 metrowym sekstansem.

W późniejszych latach miasto zostało nieco zapomniane i wędrowało z rak do rąk, należąc do Rosji, później przez jakiś czas było stolicą Uzbeckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, aby ostatecznie ustąpić miejsce Taszkentowi, który jest stolicą Uzbekistanu po dziś dzień.

Warto dodać, że miasto ma również swój polski akcent, choć niestety niezbyt radosny. To właśnie do Samarkandy zsyłano uczestników walk w powstaniu listopadowym i styczniowym.

Od 2001 roku miasto jest wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Jak widać historia miasta jest dość długa, burzliwa, ale i piękna! Chyba jak na razie najdłuższa jaką opisałem na blogu, choć i tak bardzo okrojona. Obecnie Samarkanda jest popularnym kierunkiem dla zachodnich turystów i jestem niezwykle zadowolony, że miałem okazję zobaczyć miasto na własne oczy.

Plac Registan – główna atrakcja Samarkandy i Azji Środkowej

Registan to plac, ale również zespół architektoniczny tworzący największą atrakcję miasta, ale prawdopodobnie również całej Azji Środkowej! Kompleks tworzą trzy ogromne madrasy żmudnie zdobione małymi, ceramicznymi płytkami:

  • Madrasa zachodnia – madrasa Uług Bega ukończona w 1402 roku
  • Madrasa północna – madrasa Szir Dar (Posiadająca Siłę Lwa lub Z Lwami) nawiązuje do unikatowego zdobienia fasady – dwóch lwów. Ukończona w 1636 roku.
  • Madrasa wschodnia – madrasa Tillja Kari (Pokryta Złotem ). Nazwa nawiązuje do misternych, złotych zdobień wewnątrz madrasy. Ukończona w 1660 roku.

Registan możemy zwiedzić za darmo jedynie z zewnątrz. Jako przybysze z zachodu niestety za wstęp musimy zapłacić znacznie więcej niż Uzbecy. Na szczęście nie jest to wygórowana cena, ale kilkanaście złotych trzeba dać. Powiem jednak, że warto! Zresztą prawdziwe piękno madras kryje się w ich wnętrzach.

Gdy przekroczymy ogromne kolorowe bramy, w środku zobaczymy plac z niewielkimi drzewami i miejscami do odpoczynku.  Natomiast w murach kryją się niewielkie pokoje, a właściwie cele w których studenci pobierali nauki. Obecnie znajdują się tam sklepiki z rękodziełami, jednak Uzbecy chętnie opowiadają historię miejsc, w których urzędują. Miejsca w celi jest  niewiele. Pomieści może kilka osób. Na ziemi klasycznie znajdziemy dywan, miejsce na palenisko, a na ścianach półki, gdzie niegdyś stały księgi pełne wiedzy. Miejsce magiczne. Warto przysiąść z boku i się tutaj zadumać. Ogrom pracy jaki musiał być włożony w ich powstanie jest niesamowity. Co większe komnaty nadal są zdobione złotem. Kafelki w piaskowych, turkusowych oraz niebieskich kolorach mienią się w blasku słońca wspominając lata swojej świetności. Móc zobaczyć to miejsce, gdy tętniło życiem, to byłoby coś!

Napisz komentarz