Polanica Zdrój to miejscowość uzdrowiskowa położona w województwie dolnośląskim. Zielona, ładna i spokojna. Większość osób, które tutaj przebywa to kuracjusze z lokalnych sanatoriów, co przekłada się na średnią wieku turystów 50+. Miło było móc nieco odmłodzić otaczające środowisko. Polanica Zdrój była raczej miejscem wypadowym do okolicznych atrakcji, choć jako lokalizacja do spacerów i spędzania czasu na łonie natury w dość leniwym tempie nadaje się idealnie. W parku zdrojowym serwują naprawdę smaczne gofry! Natomiast główną atrakcją wieczoru jest zazwyczaj pokaz fontann w akompaniamencie muzyki. Całkiem ładne widowisko.

Kopalnia uranu w Kletnie

Pierwszą z ciekawszych atrakcji (przynajmniej dla mnie) była kopalnia uranu w Kletnie. Swoją drogą przyznaję, że nie miałem wcześniej pojęcia, że nawet mieliśmy takie kopalnie. Jej historia niestety niekoniecznie jest wesoła, ponieważ owiana około wojenną tajemnicą, gdzie polscy górnicy wydobywali uran dla przygranicznych sąsiadów. Oczywiście nikt wtedy nie wiedział lub nie mówił o chorobie popromiennej, więc wielu ludzi szybko kończyło swój żywot. Kontrakty podpisywali na mniej więcej pół roku. Cała historia jest o wiele dłuższa, dlatego zachęcam zajrzeć tam osobiście. Trasa turystyczna trwa ok 45min. Można również skusić się na przejście z grotołazem, co trwa nawet 5 godzin. Tuż obok mamy również „Jaskinię Niedźwiedzia”, niestety nie udało mi się tam dostać, ale warto zarezerwować sobie bilety wstępu przez Internet, ponieważ były wykupione już miesiąc w przód.

Czarna Góra

Góry to ja kocham, choć ostatnimi czasy nie jest to łatwa miłość, ale wszystko do nadrobienia. Położona w masywie Śnieżnika unosi się na wysokość 1205m n.p.m. Do dyspozycji mamy stok narciarski, trasę do zjazdu na rowerach, pieszą ścieżkę w górę i w dół, a także oczywiście wyciąg krzesełkowy. Jako młody samiec Alfa postury Adonisa oczywiście wybrałem ostatnią opcję, ale tylko dlatego, aby zrobić ładne zdjęcia, a nie żeby się nie zmęczyć.

Od wjazdu na sam szczyt dzieli nas krótki spacer. Na szczycie czekają na nas drewniane ławki i stoliki oraz piękna panorama ukazująca się naszym oczom z wieży widokowej. Z tego punktu możemy rozpocząć wędrówkę na kolejne szlaki, na przykład w stronę Śnieżnika. Również ze szczytu Czarnej Góry dostrzegamy sanktuarium „Maria Śnieżna”, do którego zajrzałem, choć w środku niestety nie można wykonywać zdjęć. Miejsce ciche z ładnym widokiem na otaczającą okolicę.

Kaplica ludzkich czaszek

Kaplica czaszek znajduje się w Kudowie Zdrój w odległości 30 km od Polanicy. Zbudowana z około 3000 czaszek pochodzących od ofiar epidemii cholery oraz poległych w wojennych potyczkach. Ówczesny ksiądz oraz grabarz zbierali czaszki i kości przez 20 lat zanim ukończyli budowę kaplicy. Ich czaszki również zostały tam umieszczone. Niestety również i tutaj obowiązuje zakaz robienia zdjęć, ale zachęcam do wejścia tam osobiście, gdyż jest to niecodzienne przeżycie.

Na sam koniec, w drodze powrotnej do domu ostatnim przystankiem była twierdza w Kłodzku. Do wyboru mamy zwiedzanie podziemnego labiryntu oraz pozostałą część twierdzy. Tutaj poczułem niedosyt i lekkie rozczarowanie. Labirynt polecam (spędzamy tam prawie godzinę). Reszta, mimo że jest to jedna z największych tego typu budowli w Europie, jakoś niestety mnie nie porwała. Jednakże nie chciałbym zniechęcać, więc jeśli ktoś będzie w okolicy może ocenić to miejsce sam.

Zdjęcia i relacje z podróży !

Komentarze

  1. bardzo miłe miejsce, widać że spokojnie tam jest, można się doprężyć

  2. Piękne kadry! Kotlinę Kłodzką znamy całkiem dobrze. Bardzo często odwiedzałam z rodzicami wymienione przez Ciebie miejsca, gdy byłam dzieckiem. Mój tata wychowywał się w tych okolicach i często nas tam zabierał 🙂 Uwielbiam Śnieżnik i Czarną Górę zarówno w lecie jak i zimą. Tegoroczne Święta Wielkanocne spędzaliśmy w tych uroczych górach i nawet udało się spędzić świąteczną niedzielę na stoku narciarskim 🙂

  3. Kopalnia uranu jest daleko od Polanicy, nieco bliżej jest kaplica czaszek ale i tak trudno przypisać te atrakcje do Polanicy. Chociaż z Twojej perspektywy to pewnie żadna odległość, kiedy wędrujesz po całym świecie.

Napisz komentarz