Nasz cel to klif w Rubjerg Knude i znajdująca się tam latarnia morska. Położony między miastem Lokken i Lonstrup. Przepiękne ukryte miejsce, które nie sposób dostrzec z drogi. Dzikość, wolność i natura!
Latarnia morska Rubjerg Knude
To właśnie natura pokazała, kto tu rządzi i latarnia morska w Rubjerg Knude została przez nią zagarnięta. Widok ruin już nieczynnej latarni pośród wydm na stromym klifie, który skutecznie każdego dnia podmywany jest przez morze, zapiera dech w piersiach. Choć latarnia od dawna nieczynna, to jeszcze można na nią wejść i podziwiać piękną panoramę. Domek latarnika niestety już się nie ostał. Pozostały tylko porozrzucane przez wiatr cegły, z których turyści układają swe imiona na piasku.
Silny wiatr przegania chmury niczym pasterz chcąc wprowadzić owce do zagrody. To w lewo, to w prawo. Pogoda niczym w górach. Od burzowych obłoków, po palące słońce. Drobiny piasku unoszące się w powietrzu smagają Nas po twarzy. Po krótkim czasie jesteśmy już mocno przypieczeni. A to wszystko tak naprawdę w otoczeniu pól i traw, które ciągną się niemal po horyzont. Piękne miejsce.
Historia i przyszłość latarni morskiej
Cofnijmy się jeszcze na chwilę do początku, aby dowiedzieć się jak to wszystko tu powstało. Ze względu na niebezpieczne warunki morskie występujące wzdłuż duńskiego wybrzeża, postawiono w sumie ponad 70 latarni. Nasza bohaterka została wybudowana w 1899. Początkowo otaczały ją ogrody i piękne zielone tereny. Z czasem jednak piasku zaczęło przybywać, a próby podejmowane w celu jego usunięcia spełzły ostatecznie na niczym. W 1968 roku latarnia zaprzestała swej działalności. W 1980 roku w budynkach obok latarni powstało muzeum piasku i mała kawiarnia. Niestety w 2002 roku wszystko zamknięto, a obecnie po tych obiektach nie ma już śladu. Prognozy mówią, że w 2023 roku cała latarnia może być pochłonięta przez morze i nie zostanie z niej już nic.
Jeśli wiemy już w którą stronę jechać, a GPS lub nasz niezawodny zmysł orientacji wrzuci nas na dobrą drogę, to powinniśmy trafić na jakieś znaki. Zbytnio się jednak nie rozpędzajmy, gdyż nasz przystanek będzie w szczerym polu. Parking odgrodzony balami, aby krowy i owce, które pasą się nieopodal nie zaglądały nam do auta. Miejsce również popularne dla kamperów, których stało wtedy co najmniej kilka. Tym razem nawet nie zadaję sam sobie retorycznego pytania czy warto odwiedzać to miejsce. Trzeba je zobaczyć koniecznie, jeśli wylądujemy na północy Danii. Zwłaszcza, że czasu na podziwianie tych widoków zostało tak niewiele.
Zdjęcia i relacje z podróży !